rzeczy niepokój 

rzeki przesyca i morza obłoków

2428 posts 82 followers 110 following

Samotność, Radiohead playing in the background.

Myśli z tendencją do realizacji.

a przechodząc nad Wisłą, mam ochotę z mostu skoczyć.

Nigdzie nie jestem tak zadomowiona jak w depresji. Gdy czuję, że nie ma dla mnie miejsca, to mam ochotę się jej poddać. Uciec od dwóch, trzech osób, które jeszcze zostały, zamknąć się w mieszkaniu, leżeć, leżeć, leżeć w różnych konfiguracjach. Znamy się najlepiej.

have you put them aside, your crazy thoughts and dreams?

no, they’re a part of me, and they all mean one thing

the will to death is what keeps me alive

it's one step away

„Gdybym miała dzieci, nauczyłabym je przegrywać. Pokazałabym im, że życie bywa ciężkie i niesprawiedliwe. Wpoiłabym im wcześnie, jakie to istotne, by nie kierować się emocjami przy podejmowaniu ważnych decyzji, i że wnioskiem wyciąganym z większości kryzysów życiowych bywa: to wcale nie takie ważne! Ponadto: serce płetwala błękitnego jest wielkości auta i bije sześć razy na minutę. To dopiero coś”.

– Kjersti Anfinnsen, Chwile wieczności, tłum. Karolina Drozdowska

W Dzień Włóczykija wspominam:

– butelkę rakiji wypitą na rozgrzanej masce żółtego malucha,

– krzyk do utraty głosu,

– nocne rozmowy, lekki chłód i ulgę po upalnym dniu,

– taniec bez oglądania się na innych,

– muzykę końca lata,

– czarną okładkę Esejów Camusa,

– ramiona całe w piegach,

– autostop w przypadkowym kierunku,

– żółtą walizkę na nieczynnej już stacji.

Wszystkiego najlepszego.

Czasem wypuszczam zdania w pustkę, żeby sprawdzić, co się stanie. Ale już nie z nadziei, a z nawyku. Mam niewiele wspomnień z dzieciństwa, więc może dlatego te, które się zachowały, są tak wyraźne. Na pomarańczowobrązowym tapczanie, we wrzosowym pokoju, w środku lata. Tam jestem. Słyszę, że za oknem bawią się inne dzieci, są razem. Można siedzieć na środku ulicy, nic tu nie jeździ. Ktoś mnie woła, bardzo chcę i nie potrafię dołączyć. Zastygam, mimo upału wchodzę pod pierzynę. Cisza. Ile bym dała, żeby mnie jeszcze ktoś zawołał. Uznał za swoją, chciał znać.