W obliczu dużych zmian staję się małą dziewczynką. Czuję potrzebę bycia przytuloną przez rodziców. To pragnienie jest tak oderwane od rzeczywistości, że trochę się go wstydzę – sama przed sobą. Jednak chciałabym, żeby ktoś był ze mną w tym czasie pożegnań i decyzji, uznał mój trud, zauważył dzielność, powagę diagnozy. Mój długoletni związek z chorobą nie ma widowiskowych przejawów, nie wytrzymuje porównania z tym, co obserwowaliśmy w naszym otoczeniu. Poza okazjonalnym poalkoholowym płaczu w tłumie realizował się zwykle pomiędzy mną a podłogą. Leżenie, płakanie, leżenie. Obracanie w głowie myśli, że chciałabym zniknąć.

 

I thought that love was a kind of emptiness
And at least I understood then the hunger I felt And I didn't have to call it loneliness