Wanting everything is the thing that eventually tears you apart.
Ojciec wyraża zdziwienie, że znowu jadę gdzieś sama. Nawet nie pomyślałam, że mogłoby być inaczej. Wysiadam na peronie, nie było mnie tu ponad rok. Jak to możliwe? Siedzę sama nad talerzem w pustej knajpie, piję odrobinę za gorzki cydr. Stoję w tłumie, łzy ciurkiem lecą mi po policzkach. Wracam pięć kilometrów pieszo. Proszę recepcjonistkę o szklankę wody. Na czwartym piętrze zabłąkani Brytyjczycy rozmawiają, siedząc na wykładzinie. Leżę pod białą hotelową pościelą zwinięta w kłębek, jest chłodno. Ogarnia mnie piękna i straszna myśl, że w tej chwili nikt niczego o mnie nie wie. Jestem sama, zupełnie sama, mogłabym znikąć. Do tego przecież biegnę.
dobry wieczór.
dobry wieczór!
Wciąż biegniesz? Jak się trzymasz?
Chyba najgorsze, chwilowo, za mną. Do następnego. A jak Ty się masz?
Mam się tak, że staram się do siebie nie przypieprzać.
PS zaglądasz na Discorda?
Zaglądałam przez krótki czas, ale nie umiem się udzielać w grupowej rozmowie, więc dałam sobie spokój. Zajrzę znowu.
Absolutnie nie namawiam do tej formy aktywności. Bardziej zapytałem o to, bo zostawiłem tam wiadomość, ale to nic pilnego, żadnej presji.
Fajnie, że Jesteś. Po prostu.